Teoria opanowywania trwogi

według Tomasza Organka

Teoria Opanowywania Trwogi

O literackim debiucie, kryzysie tożsamości współczesnych czterdziestolatków, sztuce popularnej i ulubionych książkach autora rozmawia Małgorzata Gąsiorowska.

TOMASZ ORGANEK

Wokalista, gitarzysta, autor tekstów. Członek Akademii Fonograficznej ZPAV oraz Stowarzyszenia Autorów ZAiKS. Absolwent filologii angielskiej na UMK w Toruniu, kształcił się także na Akademii Muzycznej w Katowicach (wydział jazzu i muzyki rozrywkowej). Współzałożyciel zespołu SOFA. Współpracował z takimi muzykami jak Smolik, Kayah, O.S.T. R.. W 2013 roku powołał zespół pod nazwą Organek. Debiutancki album „Głupi” sprzedał się w nakładzie 30 tys. egzemplarzy, uzyskując tym samym status platynowej płyty. W latach 2014 i 2015 współtworzył z czołowymi, polskimi muzykami projekt „Męskie granie”, a w latach 2016 i 2017 przejął w nim prowadzenie muzyczne. W 2016 roku ukazał się drugi album zespołu pt. „Czarna Madonna”, gdzie gościnnie w nagraniach wziął udział Adam „Nergal” Darski z zespołu Behemoth. Materiał zadebiutował na 3. miejscu polskiej listy sprzedaży OliS, a utwór promujący płytę zatytułowany „Mississippi w ogniu”, uplasował się na 1. Miejscu Listy Przebojów Programu Trzeciego. Płyta ta także uzyskała status platynowej. Laureat czterech Fryderyków oraz wielu prestiżowych nagród, m.in. Nagrody Muzycznej Programu 3 Polskiego Radia im. Mateusza Święcickiego, Nagrody Artystycznej Miasta Torunia im. Grzegorza Ciechowskiego, Nagrody Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego, Nagrody Offensywy Trójki – Szczoty 2014, 2016 i 2017, Nagrody Stowarzyszenia Autorów ZAiKS 2018 oraz nagrody specjalnej Superbohaterka Roku Wysokich Obcasów 2018 za koncert ONA na ubiegłorocznej trasie Męskiego Grania. W maju ukazała się jego debiutancka powieść pt. „Teoria Opanowywania Trwogi”, wydana nakładem wydawnictwa W.A.B.

M.G.: „Gniłem i malałem. Miałem trzydzieści dziewięć lat i czułem obojętność. Miałem trzydzieści dziewięć lat i chciałem czuć piękno”. Tak mówi Borys, bohater pańskiej książki. Nie zapytam, czy jest to pańskie alter ego. Zapytam nieco przewrotnie: czym dla Pana to piękno jest?

T.O.: Borys, mimo, że jest mi bardzo bliski, nie jest moim alter ego. Nie było moją ambicją wpisywanie siebie w fikcyjną postać po to, żeby przerobić jakieś swoje traumy, a takich interpretacji tej postaci również się doczekałem. To bohater naszych czasów, czterdziestolatek z kryzysem tożsamości, nieco już odarty ze złudzeń, może ciut apatyczny i cyniczny, lecz wciąż z dużą dozą idealizmu w sobie. To szukający piękna, zdany na łaskę korporacyjnych mechanizmów humanista, który z racji pewnego piętna generacyjnego nie umie znaleźć dla siebie spełnienia ani na kanwie zawodowej, ani prywatnej. A piękno? Czym jest dla mnie? Pewną doskonałością, którą da się rozpatrzeć zarówno w kategoriach estetycznych, jak i etycznych. Piękno pozostaje w ścisłym związku z dobrem i prawdą.

M.G.: Pańscy bohaterowie reprezentują pokolenie współczesnych czterdziestolatków i, nie ukrywajmy, dość smutny ich obraz wyłania się z kart tej książki. Niespełnienie, wewnętrzne rozedrganie, brak bliższych relacji z drugim człowiekiem. Z jednej strony tkwi w nich pewna niezgoda na tę bylejakość, ale z drugiej i niemożność jej zapobieżenia. Dlaczego? Czy jest to znak naszych coraz bardziej zabieganych czasów czy może powodem jest to, że współcześni czterdziestolatkowie wychowani byli bardziej „analogowo” i tkwi w nich dzisiaj nieco więcej nostalgii i tendencji do autorefleksji?

T.O.: Moje pokolenie jest nieco zawieszone pomiędzy dwoma światami: tym analogowym sprzed roku 1989 i tym dzisiejszym, mocno kapitalistycznym, cyfrowym, wirtualnym. Pamiętamy PRL, ale ponieważ nasze dojrzewanie przypadło na okres przejściowy, tj. lata dziewięćdziesiąte, nie czujemy się jego częścią. Niestety, nie do końca również jesteśmy w stanie wniknąć w dzisiejszą digitalno-kapitalistyczną rzeczywistość. Wielu moich znajomych kontestuje media społecznościowe, rezygnuje ze smartfonów na rzecz prostych telefonów komórkowych bez internetu, niektórzy po okresie pracy w korporacji wyprowadzają się na wieś organizując sobie pracę zawodową na własnych warunkach, jednym słowem, próbują zachować resztki prywatności i wolności osobistej. To stwarza pewną wyjątkową tożsamość człowieka, który do pewnego stopnia kontestuje rzeczywistość, która jest źródłem niezliczonych frustracji.

M.G.: Tytuł książki nawiązuje do faktycznej psychologicznej teorii zakładającej, że podstawową motywacją naszych działań jest świadomość nieuniknionej śmierci. Zastanawia mnie jednak, czy w przypadku dwójki naszych głównych bohaterów jest to bardziej strach przed śmiercią, czy może przed otwarciem się na życie?

T.O.: Teoria zakłada, że jako ludzie mamy świadomość własnej śmiertelności. Żeby zagłuszyć ten podstawowy lęk egzystencjalny wykształcamy w sobie mechanizmy, które go neutralizują. Należą do nich np. pozytywna samoocena, czyli postrzeganie siebie jako wartościowej części społeczeństwa, oraz spójny światopogląd – oparty np. na jakiejś religii, wierzeniu, które daje nam obietnicę życia po śmierci. Moim bohaterom ta sztuka się zupełnie nie udaje. Ich życia prywatne się sypią, bo dzięki nieprzerobionym traumom z dzieciństwa nie potrafią w dorosłym życiu zbudować trwałych związków. Życia zawodowe też nie dają powodów do zadowolenia. Zarówno Aneta, jak i Borys są sfrustrowani, nie potrafią czerpać z życia radości, nie daje im ono żadnego poczucia sensu istnienia. Ta apatia i zobojętnienie to akt bezwolnego poddania się temu, co następuje. Moi bohaterowie są bezwolni, a ich życie toczy się utartym schematem, wobec którego pozostają bezsilni.

M.G.: Rola współczesnego mężczyzny i figura ojca to kolejny motyw, który silnie dominuje w pańskiej książce. Tak naprawdę każda z postaci męskich jest trudna, zagubiona i w pewien sposób odpychająca. Z czego to wynika?

Tomasz Organek

T.O.: Zapewne z moich osobistych doświadczeń. Mój ojciec, mimo że go kochałem, nie zafundował mi najłatwiejszego dzieciństwa. Umarł tak jak żył. Szybko, nie przekazując mi wzorca męskości. Przez długi czas miałem problem z mężczyznami. O wiele szybciej zawiązuję relacje z kobietami. Dopiero po czterdziestce odważyłem się kilku z nich nazwać swoimi przyjaciółmi, mimo zażyłych kilkudziesięcioletnich relacji.

M.G.: Wiele miejsca poświęca Pan również dzisiejszemu postrzeganiu szeroko rozumianej sztuki. Nieta w którymś momencie mówi: „(...) sztuka nie skapitulowała, Borys. Sztuka tryumfuje. Na całym świecie. Kapitalna sztuka kapitalizmu. Takiej promocji nie miało jeszcze nic.” Czy do takich samych wniosków dochodzi Pan i jako artysta, a więc dawca sztuki, i jako jej biorca?

T.O.: Sztuka popularna zagarnia coraz większy diapazon, sięgając po to, co wysokie, i po to, co najniższe. Z Shakespeare’a robi się komedie romantyczne, a z disco polo podkład do tańca da studentów wyższych uczelni. Wszystko podporządkowane jest już właściwie tylko i wyłącznie sprzedaży. Reszta to wąski margines, na który składa się dobry gust i jakaś już coraz mniej dziś czytelna idea katharsis, stanowiąca podstawę całej poważnej sztuki. Pozostała rozrywka i handel. Z jednej strony mnie to przeraża, z drugiej ciekawi.

M.G.: Rylski, Spinoza, Orwell, Sartre, Bukowski, Keruack to tylko niektórzy pisarze, do tekstów których można znaleźć liczne nawiązania w pańskiej powieści. Który z nich jest Panu najbliższy i dlaczego?

T.O.: Żaden i wszyscy. To odwołania, tropy, klisze, cytaty, odniesienia, które mam w głowie i które służą mi do tworzenia pewnego intertekstualnego kodu językowego. To świadome korzystanie z dziedzictwa postmodernizmu w literaturze. W podobny sposób zresztą tworzę muzykę.

M.G.: Czy planuje Pan wydanie kolejnej książki, czy była to tylko jednorazowa przygoda z pisarstwem? Myślę, że aby stworzyć tak wielowarstwową i nieoczywistą powieść, trzeba mieć spory bagaż doświadczeń, jeśli nie czytelniczych, to na pewno życiowych i emocjonalnych, więc tematów z pewnością nie zabraknie. Pytanie tylko brzmi: czy dalej będzie się Pan nimi z nami dzielił?

T.O.:„Teoria opanowywania trwogi” to mój debiut. Długo czekałem na wyjście ze strefy prywatnej i poddanie jej publiczności. Wiem, że to dopiero pierwszy krok. Otworzyłem drzwi do świata, który mnie niesamowicie pociąga i urzeka. Nie, to nie jednorazowa przygoda z pisarstwem. To dopiero jej początek. Już myślę o kolejnej książce. Bardziej prawdopodobne jest to, że kiedyś zrezygnuję z grania, niż to, że porzucę pisanie. To mój sposób na opanowanie trwogi.

M.G.: Na koniec pytanie, którego nie może u nas zabraknąć. Co Tomasz Organek czytuje w wolnych chwilach i co poleciłby czytelnikom Mojego Miasta?

T.O.: Zwykle czytuję po kilka książek naraz. Lubię tkwić w różnych światach jednocześnie. Obecnie czytam „21 Lekcji na XXI wiek” Yuvala Noah Harari, czyli bestsellerową, polityczno-społeczną relację z dzisiejszych czasów, kończę „Serotoninę” M. Houellebecq’a i cały czas zaglądam do „Kursu filozofii w sześć godzin i kwadrans” Gombrowicza. Pod ręką mam też „Eseje Wybrane” Virginii Woolf. Czytam głównie powieści nowe, np. nowego J. Littella – „Stara Historia. Nowa Wersja”, ale też dużo klasyki. Ta, w odróżnieniu od wielu nowości, jest zawsze godna polecenia.

M.G.: Dziękuję za rozmowę i w imieniu czytelników magazynu Moje Miasto życzę dalszych sukcesów, zarówno literackich, jak i muzycznych.

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

 

Polityka cookies

Przeglądarki internetowe domyślnie dopuszczają umieszczanie plików „cookies/ciasteczek”, czyli informacji zapisywanych na urządzeniach „komputerowych” użytkowników.

Ustawienia przeglądarek internetowych mogą zostać zmienione tak, aby blokować automatyczną obsługę plików „cookies/ciasteczek” lub informować o próbach ich każdorazowego przesłania do urządzenia wykorzystywanego przez użytkownika. W celu skonfigurowania opcji swojego urządzenia w zakresie wyrażenia zgody na zapisywanie plików cookies oraz określenia zakresu zapisywanych cookies możesz zmienić ustawienia wykorzystywanej przez Ciebie przeglądarki internetowej. O zarządzaniu plikami Cookies w poszczególnych przeglądarkach można znaleźć informacje na stronach:
•    Internet Explorer: http://support.microsoft.com/kb/196955/pl
•    Firefox: http://support.mozilla.org/pl/kb/ciasteczka
•    Chrome: http://support.google.com/chrome/bin/answer.py?hl=pl&answer=95647
•    Opera: http://help.opera.com/Linux/12.10/pl/cookies.html
•    Safari: http://support.apple.com/kb/HT1677?viewlocale=pl_PL&locale=pl_PL
W ramach naszych stron i serwisów internetowych wykorzystujemy następujące rodzaje plików cookies:
a)    pliki cookies przechowujące identyfikator sesji, który jest niezbędny do przechowania informacji o fakcie bycia zalogowanym w serwisie lub wypełnienia formularza;
b)    count – cookie służące do zliczania ilości odwiedzin na stronie;
c)    NID, PREF – Google Maps dostarczający interaktywne rozwiązania w zakresie map, które umożliwia podmiotom publikującym treści na dołączanie do ich stron dopasowanych do sytuacji interaktywnych map,
d)    Cookie Google Analytics;
e)    cookie dotyczące ustawień okna przeglądarki;

W przypadku, gdy użytkownik nie dokonana zmiany domyślnych ustawień przeglądarki internetowej w zakresie ustawień cookies, pliki te będą zamieszczone w urządzeniu końcowym użytkownika. Wyłączenie lub zmiana domyślnych ustawień plików cookies może spowodować utrudnienia w korzystaniu z niektórych naszych stron i serwisów internetowych.