Kończy się Rok Miłosierdzia!
Ale nie samo miłosierdzie….
Miłosierdzie należy do istoty Boga i natury ekonomii zbawienia. Wiąże się ono z grzeszną kondycją człowieka, z jego skłonnością do zła. Miłosierdzie to istota chrześcijaństwa, sedno naszej wiary i nadziei, klucz chrześcijańskiego życia.
Miłosierdzie w Biblii
Prawda o miłosierdziu Boga została objawiona już w Pierwszym Przymierzu. Stąd jest ono jednym z aspektów obrazu Boga także w Judaizmie i w Islamie. Strony Starego Testamentu są przesycone miłosierdziem; opisują bowiem dzieła, których Pan dokonał dla swojego ludu w najtrudniejszych momentach jego historii, bezustannie gotowy przebaczać mu jego niewierność. Islam ze swej strony pośród imion przypisanych Stworzycielowi przywołuje szczególnie dwa słowa: Miłosierny i Litościwy.
Miłosierdzie w języku hebrajskim wyraża słowo RaHaMim, które oznacza też „łono matki”, „miłość matczyną”. Z tej najgłębszej, pierwotnej bliskości i więzi, jaka łączy matkę z dzieckiem, wynika szczególny do tego dziecka stosunek, szczególna miłość. Jest ona całkowicie darmowa, niezasłużona, stanowi jakąś wewnętrzną konieczność: przymus serca. RaHaMim – Miłosierdzie – oznacza zatem całą skalę uczuć i postaw: dobroć, tkliwość, serdeczność, współczucie, czujność, cierpliwość, wyrozumiałość, gotowość przebaczenia. I takie właśnie cechy przypisuje Stary Testament Bogu. Prorok Izajasz powie: „Czy może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” (Iz 49, 15).
Miłosierdzie Boga widoczne i żywe w Jezusie z Nazaretu
Ojciec „bogaty w miłosierdzie” (por. Ef 2, 4) zesłał ludzkości swojego Syna, aby objawić nam w sposób ostateczny swoją miłość. Tę tajemnicę będziemy znowu świętować na Boże Narodzenie. Jezus swoimi słowami i gestami, całą swoją osobą objawia miłosierdzie Ojca. Kto widzi Syna, widzi też i Ojca (por. J 14, 9). Miłosierdzie Boga ma zatem „twarz”. W „obliczu Jezusa”, w Jego osobie, w nauce i w czynach, miłosierdzie Boga staje się bardzo konkretne – w uzdrawianiu chorych, sparaliżowanych, trędowatych, głuchych i niewidomych, w pocieszaniu, przepędzaniu demonów, przebaczaniu win, w błogosławieństwach. Za każdym razem uwidacznia się inny aspekt Bożego miłosierdzia.
Dla papieża Franciszka „Miłosierdzie to imię Boga”. Taki też tytuł nosi jego najnowsza książka (Miłosierdzie to imię Boga. Rozmowa z Andreą Tornellim, tł. J. Ganonis, Kraków 2015). Tyle w niej pięknych i głębokich słów, obrazów, wspomnień o zdarzeniach, w których objawiło się miłosierdzie Boga i człowieka. Człowiek z natury chce być sprawiedliwy, a Bóg z natury jest miłosierny i „nie może być inny” – pisze Franciszek. Miłosierdzie to pierwszy atrybut Boga. Ono jest też uprzywilejowanym dostępem do Niego: „Tylko ten, kto został dotknięty, przytulony czułością Jego miłosierdzia, zna tak naprawdę Pana”. Z tego wynika, że kto nie doświadczył Boga, który jest miłosierną miłością, jeszcze niczego istotnego o Bogu nie wie!
„Miłosierdzie to zachowanie Boga, który przytula, to ofiarowanie się Boga, który przyjmuje, który pochyla się, by przebaczyć. Jezus powiedział, że nie przyszedł do sprawiedliwych, ale do grzeszników. Dlatego można powiedzieć, że miłosierdzie to dowód tożsamości Boga”. Papież Franciszek ogłaszając Jubileuszowy Rok Miłosierdzia, który w niedzielę Chrystusa Króla (20 listopada br.) dobiega końca, wskazał, że Kościół jako „szpital polowy” oferuje ze swego duchowego skarbca sprawdzone przez wieki „środki lecznicze” i sposoby doświadczenia miłosierdzia Bożego: sakrament pokuty, odpust i pielgrzymkę. Apelował też o nowe przemyślenie, docenienie i praktykowanie uczynków miłosiernych względem ciała i ducha, które mają swe źródło w przepowiadaniu Chrystusa. Bliski już Adwent stanowi dogodną okazję do dokonania rachunku sumienia: „Czy to był także mój osobisty Rok Miłosierdzia?”. Zaniedbania można nadrobić! Bóg nie prowadzi kalendarza: ani słonecznego, ani księżycowego, ani muzułmańskiego, ani nawet katolickiego…
Kościół nie jest na świecie po to, by potępiać, lecz aby pozwolić na spotkanie z tą przenikającą do trzewi miłością, jaką jest Boże miłosierdzie. By mogło się to zdarzyć – często to powtarzam – trzeba wyjść. Wyjść z kościołów i z parafii, wyjść i pójść szukać ludzi tam, gdzie żyją, gdzie cierpią, gdzie mają nadzieję.
Papież Franciszek
Miłosierdzie dzisiaj…
Miłosierdzie to zadanie po wsze czasy – dla Kościoła i każdego człowieka. W naszym świecie, w którym pod względem wrażliwości i uczuć wieje lodowatością, miłosierdzie to niemal „obce słowo”. Ale podobnie jak André Malraux przepowiadał, że wiek XXI będzie wiekiem religii albo nie będzie go wcale, tak też możemy powiedzieć, iż nasz świat musi się stać światem miłosierdzia, albo go już więcej nie będzie! Kto wie, czy nie to właśnie miał na myśli św. Jan Paweł II, gdy przy poświęceniu bazyliki Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach (17.08.2002) mówił o „stąd” wychodzącej na cały świat „iskrze”, która przygotuje świat na powtórne przyjście Chrystusa, i dokonał uroczystego aktu zawierzenia świata Bożemu miłosierdziu. Powiedział też coś, co dziś jest jeszcze bardziej aktualne:
ks. dr hab. Jerzy Grześkowiak